Propozycja: Zieleniec!
(około 150 km doskonałych tras
biegowych)
Biegówki są coraz popularniejsze
wśród Polaków, jednak znajomość terenów przygotowanych pod
biegówki jest nikła – poza Jakuszycami niewiele wiemy o
atrakcyjnych miejscach do uprawiania tego bezpiecznego sportu. Po
kilku tygodniowych pobytach w Zieleńcu ośmielam się podzielić
swoimi doświadczeniami.
Po pierwsze: przed przyjazdem do
Zieleńca zaopatrz się w korony czeskie – w Zieleńcu (chyba) nie
ma kantoru. Na tydzień dla 2 osób 3000 koron (ok.500 zł) było
wystarczające, wręcz zostało.
Po drugie: ściągnij sobie
aplikację mapy.cz a następnie wybierz w niej opcję mapy offline,
katalog map i ściągnij mapę Czech. Następnie wybierz (trzy
kropki w górnym prawym rogu) opcję Winter. Wyświetlą się
przygotowane trasy biegowe, jak widzisz – zdecydowana większość
po stronie czeskiej.
Dzień pierwszy:
Wypożyczamy narty biegowe – kilka
wypożyczalni w Zieleńcu, koszt ok. 30 zł/dobę. W kasie któregoś
z wyciągów kupujemy kartę z opłaconymi przejazdami na górę
(tyle wjazdów, ile dni planujesz spędzić w Zieleńcu. Przypinamy
narty – inaczej nie wpuszczą cię na kanapę – i wjeżdżamy na
górę. Kierując się w lewo mijamy po ok. 1 km czeskie schronisko –
Masarykową Chatę, kierując się dalej czerwonymi znakami docieramy
na szczyt Velka Destna (3 km). Jeżeli będzie to w weekend to
powinno być tam czynne małe schronisko z gorącymi napojami. Po
własnych śladach łagodnie zjeżdżamy na przełęcz pod Serlichem.
W zależności od pory i formy albo kończymy dzień obiadem w
Masarykowej, albo z przełęczy z drogi dojazdowej na Masarykową
odbijamy w lewo i niebieskimi znakami docieramy do Serlisskiego Młyna
( 2km). Stamtąd można wracać albo tą samą drogą, raczej niosąc
narty dość stromym podejściem, albo ruszyć w górę i przez Udoli
Bele wrócić do Masarykowej (6 km) – to o wiele łagodniejsze
podejścia i zjazdy.
Powrót do Zieleńca. Początkujący
zjeżdżają z Masarykowej nadzwyczaj łagodną nartostradą do
szosy, przez las niosą narty (raczej nie da się jechać) i
docierają do pięknej trasy Spacerowej, łagodnie, bez zakrętów
(no, jeden) przez las docieramy do Zieleńca. Trochę bardziej
zaawansowani mogą z nartostrady zjechać na lewo – trasa „Z
Masarykowej” i po kilkuset metrach też dotrzecie do trasy
Spacerowej, którą bezpiecznie mogą się poruszać nawet
początkujący.
Dzień drugi:
Wjeżdżamy na górę. Od Masarykowej
odchodzi czerwony szlak (wczoraj wracaliście nim, jeśli wybraliście
Udoli Bele). Nie trzeba dochodzić do samej Masarykowej – można
ruszyć prosto przed siebie przez las i po 300 m jesteście na
trasie. Przez Udoli Bele zjeżdżamy do miejscowości Oleśnice. (od
Masarykowej ok. 10 km) Na ryneczku 2 knajpki z napojami. Wracamy tą
samą trasą, tym razem łagodnie pod górę, obiad w Masarykowej.
Kierujemy się zawsze trasami biegowymi, powinny być przygotowane
ratrakiem, a jeśli nie – przebieg macie w mapy.cz. Są oznaczone
trasy piesze (niebieskie) do Oleśnic, ale to trasy letnie.
Dzień trzeci:
Z Masarykowej zjeżdżamy do
Serlisskiego Młyna, stamtąd asfaltową drogą (pokrytą pięknym
śniegiem) na dół, do miejscowości Destne (3 km). Kilka knajpek z
napojami, polecam Kozi Chlivek trzeba przejść 3 km od wylotu drogi
z S. Młyna, ale warto. Stamtąd idziemy w górę do centrum i
początku trasy biegowej ok. 7km łagodnymi zakosami podejście do
Udoli Bele, dalej już znacie – 3,5 km Masarykowa Chata.
Dzień czwarty:
Z Masarykowej czerwonymi znakami przez
Połomskie Sedlo dalej prosto kierunek Vrchmezi, ale wcześniej
kilometr od Sedla skręcamy na lewo i stąd mamy tylko 4 km do
Cihalki, ale nie musimy powtarzać połowy trasy do Oleśnic. Odnoga
na mapy.cz zaznaczona jest linią przerywaną, ale w 2017 była
wyratrakowana. Horska Bouda w Cihalce czynna jest tylko w soboty i
niedziele, w pozostałe dni polecam wrócić niecały kilometr (do
granicy) i przejść na drugą stronę szosy do Zieleńca i tam
powinien być tor biegówkowy do Jamrozowej Polany – knajpka. Po
drodze w lesie odnaleźć czarny szlak rowerowy odchodzący w lewo.
Będzie on nie odśnieżony, ale to tylko kilkaset metrów i
docieramy do gruntowej drogi do Dusznik. Po dojściu do asfaltu w
prawo i po 200 m jesteśmy na przystanku Skibusa, którym za darmo
możemy wrócić do Zieleńca (trzeba pokazać kwitek z opłaconym
klimatycznym).
Dzień piąty:
Z Masarykowej przez Velką Destne
zjeżdżamy na dół (zjazd – wbrew ostrzeżeniom nie jest taki
straszny) na skrzyżowaniu tras biegówkowych w prawo na miejscowość
Destne, Po dotarciu do wyciągów zjazdu dla biegówek szukamy na
lewo od tras zjazdowych (na lewo stojąc twarzą do zjazdu). Długie
zjazdy prowadzą wprost na znany nam Kozi Chlivek. Polecam grzany sok
jabłkowy :) Powrót proponuję drogą przez Serlisski Młyn.
Dzień szósty:
Po 100 kilometrach na biegówkach byłem
już lekko zmęczony, więc zadowoliłem się trasą z Masarykowej
przez Orlicę (Vrchmezi), a dalej – już po polskiej stronie. Przez
Bukackę powróciłem na stronę czeską i do Masarykowej na obiad.
Od redakcji (artykuł ukazał się w styczniu 2017 w nabiegowkach.pl)
Osoby, które zamiast dojeżdżać z Zieleńca wyciągiem na trasy biegowe
w czeskich Górach Orlickich, wolałyby pokonać tę drogę pieszo, mają też
taką możliwość. Jedna z opcji to rozpoczęcie wycieczki przy Kamieniu
Rübartscha (żyjącego na przełomie XIX i XX wieku piwowara i oberżysty,
prekursora turystyki i narciarstwa w rejonie Zieleńca i Orlicy). Miejsce
to znajdziemy przy wjeździe do Zieleńca od strony Przełęczy Polskiej na
drodze krajowej nr 8, po prawej stronie kilkaset metrów przed Hotelem
Zieleniec (pierwszym czynnym budynkiem przy drodze). Od "kamienia"
wyprowadzona jest ratrakowana kilka razy w tygodniu trasa biegowa, którą
dotrzemy w okolice najwyższego polskiego szczytu Gór Orlickich - Orlicę
(znanego przez Czechów jako Vrchmezi). Tam trasa połączy się z czeską
siecią.
Druga możliwość to wejście na nartach na leśne ścieżki przy samym
końcu miejscowości przy wyjeździe w stronę Mostowic. Po lewej stronie
znajduje się duży parking dla samochodów. Za ostatnim wyciągiem po
prawej stronie, tam gdzie rozpoczyna się las, skręcamy z drogi w prawo i
pnąc się do góry dojdziemy w okolice Masarykowej Chaty. Ta droga nie
jest ratrakowana, ale zazwyczaj jest ubita przez turystów.
Polecam też stronę
www.goryorlickie.cz